Choć nadchodzi okres zimowy – który zgodnie z kontraktem trwa do 15 marca – wykonawca ma możliwość zarówno zawieszenia części robót, jak i kontynuowania prac, jeśli pozwolą na to warunki pogodowe. Dla inwestycji może mieć to duże znaczenie: dodatkowy czas umożliwia nadrobienie ewentualnych opóźnień lub przyspieszenie harmonogramu.
– Mobilizujemy wykonawcę, by udostępnić trasę główną jak najszybciej. Szacujemy, że kierowcy skorzystają z obwodnicy w 2027 roku – przekazał na Łukasz Minkiewicz z GDDKiA w Lublinie.
Jednocześnie w toku są roszczenia wykonawcy dotyczące wydłużenia terminu zakończenia robót. Jeśli wykonawca wykaże, że wystąpiły okoliczności niezależne od niego, które uniemożliwiły mu prowadzenie prac, możliwe będzie przesunięcie terminu.
Jedno z roszczeń – dotyczące wyjątkowo długiej procedury uzyskania decyzji ZRID, która trwała aż 13 miesięcy – zostało już rozpatrzone. Wciąż analizowane są jednak kolejne czynniki wpływające na harmonogram, m.in. trudne warunki gruntowo-wodne, konieczność przebudowy sieci wysokiego napięcia przez PGE (co spowolniło realizację węzła Chełm-Wschód), a także rozszerzony zakres badań archeologicznych w Srebrzyszczu.
Na placu budowy prace wciąż trwają, a ostateczne tempo i postępy w zimowych miesiącach zależeć będą przede wszystkim od pogody.
Czytaj także:









Napisz komentarz
Komentarze