Książka opowiada o ostatniej generacji wiejskich muzykantów, ich obyczajach i muzyce. Jest zapisem odchodzenia kultury wsi, próbą analizy przyczyn jej zaniku, a zarazem świadectwem jej wyjątkowości i oryginalności, bez której trudno zrozumieć współczesną Polskę.
"Trzymałem węża w garści" to wirtuozerski obraz realistyczny. Ale malarskość nie oddaje złożoności tej mikstury. Za Bieńkowskim na zmianę śmiejemy się do łez i płaczemy na serio. Autor za dużo wie o polskiej wsi, by popaść w chłopomanię. Jednocześnie to książka kochającego wieś nadwrażliwca, któremu osobiście wiele zawdzięczam. Nie odnoszę się do konkretnych wątków, by nie odbierać Czytelnikom ich woni. Przeczytałem książkę łapczywie, za szybko - i tęsknię.
Adam Strug






![Oskubała klientów krasnostawskiego banku. Ukrywała się 20 lat. Namierzyli ją lubelscy „łowcy głów” [FILM] Oskubała klientów krasnostawskiego banku. Ukrywała się 20 lat. Namierzyli ją lubelscy „łowcy głów” [FILM]](https://static2.radiobonton.pl/data/articles/sm-4x3-oskubala-klientow-krasnostawskiego-banku-ukrywala-sie-20-lat-namierzyli-ja-lubelscy-lowcy-glow-1760860830.webp)

Napisz komentarz
Komentarze