Region: 640 nowych zakażeń w kraju - 25 osób na Lubelszczyźnie

Sądząc po datach, twój "proceder" naprawczy trwa całkiem długo. Ciekaw jestem, czy twoi korespondenci w rzeczywistości wdrażają równie zawzięcie jak ty rzeczoną nadpoprawność nazewnictwa. Wątpię w to, bo jakby nie patrzeć, nazwa Lubelszczyzna bez zmian powszechnie utożsamiana jest z całym makroregionem obecnego woj. lubelskiego. Podsunę ci po znajomości jeszcze kolejne obiekty do jak najszybszego "wyprostowania" i doprowadzenia do porządku w kontekście pojmowania Lubelszczyzny. Chociażby odległy niemal biegunowo od Lublina, bo leżący przy granicy z Podkarpaciem Tomaszów Lubelski, czy niewiele od niego bliższy Janów Lubelski. Ciekawe, co tamci mieszkańcy mieli by do powiedzenia, gdybyś zaczął ich po swojemu uszczęśliwiać? Na twoim miejscu niezwłocznie zaprotestował bym też kategorycznie, by urząd pocztowy w niedawno przywroconym do rangi miasta Rejowcu, natychmiast zaprzestał używania od niepamiętnych czasów stępli pocztowych z nazwą REJOWIEC LUBELSKI, zresztą jeszcze nie tak dawno w wielu publikacjach i nie tylko, taką doklejke do nazwy posiadał nasz Chełm, dla odróżnienia od śląskiego, czy gdańskiego. Podróżując aktualnie po kraju, ujawniając swoje miejsce stałego bytowania, rzeczywiście zmuszony byłem (i nadal) w wielu wypadkach dla doprecyzowania dodawać do Chełma - Lubelski. Ludziska w kraju na hasło Chełm od razu kojarzą Śląski, Gdański a nie nasz - Chełm Chełmski. Powodzenia w wojnie z nieprawomyślnymi! ?

No cóż. Jak widzę, rozprawianie z tobą, sprowadza się do narzucenia przez ciebie jedynie słusznych tylko twoich kryteriów, bez chęci na jakikolwiek szerszy dialog i straszliwy twój upór w tym względzie. Zastanawia mnie też, czy to co robisz to pasja, praca naukowa (wątpię ), czy może coś poważniejszego. Należało by dla twojego dobra nad tym się pochylić. Nie jestem niestety specjalistą w tej dziedzinie. Jedynie co rzuca się w oczy, to lakoniczne, natarczywe wpisy przy artykułach bez podania przez ciebie szerszego uzasadnienia dla osób niewtajemniczonych, przypominające swą natarczywością karalny stalking. Myślę, że na przedstawienie swoich przekonań szerokiej publice i tym do których kierujesz tutaj te swoje "apele", mógłbyś znaleźć inny, mniej prymitywny, i bardziej skuteczny sposób.

Pani Kłosińska jest akurat w tym przypadku bardzo nieprecyzyjna w swej wypowiedzi. Nie podała jak duży obszar i jaką odległość od Lublina miała by na myśli. Nie przypuszczam by typowy spec od polonistyki jak p. Kłosińska, znał się na geografii, podziałach administracyjnych dawnych i obecnych, oraz zależnościach wynikających z historii danego terenu. Jest raczej specjalistką w wąskiej dziedzinie. Proponował bym dokuczać jeszcze przynajmniej po dwóch etnografom, etnologom (nie entomologom, bo ci są od robali i motylków), geografom, historykom, historykom kultury, archeologom, geologom, nawet geodetom - każdemu z osobna, choć lepiej by zebrali się jako konsylium i wydali swoją prawdopodobnie rzeczywiście słuszną ocenę.

Ludzie Izdebskiego odpisali, bo tak wypada zrobić w poważnym urzędzie na logicznie sporządzone pismo. Ale czy coś wiążącego z tej odpowiedzi wynika? Wątpię. To co widzimy, a ty próbujesz naprawiać, rozpaczliwie z tym walczyć, to jest naturalny proces towarzyszący przemijaniu. Czas przemija, nazwy też. Wszystko ewoluuje, przychodzi nowe, nie koniecznie lepsze i nie da się tego procesu zatrzymać. Przykłady: Janowiec nad Wisłą nazywał się niegdyś bodajże Serokomla, Krasnystaw - Szczekarzów, etc. Mieszkańcy pamiętają, bo tak należy, ale nie walczą z szaleństwem w oczach, zlani zimnym potem o powrót do przeszłości, bo co to zmieni? Poprawi komukolwiek byt? Nie. Będzie uważane powszechnie za dziwactwo, może przyspożyć dodatkowych kłopotów formalnych i namnożyć w przyszłości kłopotów mieszkańcom, pracy urzędom, sądom np w różnego rodzaju zadawnionych sprawach spadkowych, itd. Przeszłość należy pielęgnować w pamięci i w mniej lub bardziej fachowych opracowaniach, archiwach, muzeach, lekcjach historii w szkole. Poza tym istnieją obecnie dziejące się, dużo bardziej drażniące poczucie estetyki języka polskiego zmiany słowotwórcze niż ta twoja Lubelszczyzna - sosjolożka, psycholożka, ministra (podobno rodzaj żeński od rzeczownika minister), etc. Feministkom się w d...ch przewraca i co na to poradzimy? Jeżeli utrwali się w powszechnym użytkowaniu jak to zrobiła już dawno temu twoja, moim zdaniem nieszkodliwa Lubelszczyzna, to zostanie niestety już z nami.

Ciężko do ciebie dotrzeć z szerszym spektrum argumentów, jakbym z upartym dzieckiem rozmawiał, które słuchać chce tylko jednej swojej pani w szkole np od prac ręcznych. Co powie, to święte. Nikt się więcej nie liczy, nawet rodzice mogą nie mieć racji - czyli zonk! Reszta może sobie nie istnieć! Awanturujesz się nie wiadomo po co i w czyim interesie. Mieszkamy tutaj razem i stanowimy całość regionu lubelskiego - Lubelaki, Podlasiaki, Chełmiaki i Zamojszczaki, każde miasto ze swoimi przyległościami. Naturalną stolicą jest największe z naszych miast, czyli Lublin. Skoro Lublin nam wszystkim przewodzi, naturalnym, choć oczywiście nieprecyzyjnym i znacznie uproszczonym staje się określanie całości regionu jako Lubelszczyzna. Co w tym szkodliwego? Na 100% prócz ciebie i niektórych indywiduów z Warszawki (o tym nieco później), nikomu do głowy do tej pory nie przyszło, by się w jakikolwiek sposób izolować i wyodrębniać z ustalonej obecnie administracyjnie całości naszej krainy. Chcesz iść niechlubnym śladem co niektórych zgermanizowanych Ślązaków i rządać (jak oni rządają autonomii Śląska) autonomii Grodów Czerwieńskich, może Guberni Chełmskiej, a może Województwa Chełmskiego? Daruj sobie, bo to brzmi jak narazie niepoważnie i wywołuje co najmniej zaniepokojenie o stan twojego zdrowia, chyba że..., ale o tym za chwilę. Historyczne podziały i zależności należy najlepiej zostawić historykom, ew pasjonatom historii. Ku twemu pokrzepieniu, być może to się zmienić niebawem i zaspokoić twoje rządze niezależności. Pewnego dnia możemy się obudzić po szemranych nocnych posiedzeniach pissejmu w kraju podzielonym na powrót na 49 województw jak w PRL. Plany ekspansji władzy pis na prowincji i opanowanie obecnie niepokornej władzy samorządowej trwają. Najpierw muszą uporać się z zapowiedzianym wyodrębnieniem Wojewodztwa Warszawskiego. Resztę z czasem też rozwalą. Akurat rozwalanie wychodzi im jak widać na licznych przykładach całkiem skutecznie. Na pohybel takim pomysłodawcom! Ale nasmarowałem, bez odbioru!

Co w tym temacie miałem napisać, napisałem w poprzednich moich postach. Wróć i przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. Oczywiście nie te propagandowe trollofałszywki.