Rozwód nie kończy odpowiedzialności
Z perspektywy prawa rodzinnego – rozwód oznacza zakończenie małżeństwa. Ale z punktu widzenia banku – nic się nie zmienia. Jeżeli kredyt hipoteczny został zaciągnięty wspólnie, obie osoby nadal pozostają za niego odpowiedzialne. Tak działa odpowiedzialność solidarna – bank ma prawo domagać się spłaty całego zobowiązania od jednej osoby, bez względu na to, jak strony dogadały się między sobą.
Niestety, to nie jest wiedza powszechna. Często dopiero po kilku miesiącach jedna z osób orientuje się, że nadal odpowiada za kredyt, mimo że nie mieszka już w nieruchomości i nie korzysta z niej w żaden sposób.
Podział majątku to nie podział długu
Naturalnym etapem po rozwodzie jest podział majątku. Bywa, że jedno z byłych małżonków przejmuje mieszkanie – z kredytem w tle. Ale to, co rozstrzyga sąd, nie ma mocy zmieniającej treść umowy zawartej z bankiem. Nawet jeśli były mąż lub była żona otrzymali wyłączność do lokalu, kredyt nadal pozostaje wspólny – dopóki bank nie zgodzi się na jego „odłączenie” jednej ze stron.
Wiele osób zbyt późno uświadamia sobie, że podział majątku to jedno, a podział zobowiązań – drugie. Brak reakcji może skutkować nieprzyjemnościami: od wpisów do BIK po komornika.
Jak można rozwiązać ten problem?
Najczęściej rozważane są trzy drogi:
- przejęcie kredytu przez jednego z małżonków – możliwe tylko za zgodą banku, który oceni zdolność kredytową tej osoby,
- refinansowanie – czyli wzięcie nowego kredytu w celu spłaty starego i pozostawienia zobowiązania wyłącznie po jednej stronie,
- sprzedaż nieruchomości – i zamknięcie kredytu z uzyskanych środków.
Każde z tych rozwiązań ma sens, ale też wymaga przygotowania, rozmów i często – pomocy profesjonalisty.
Emocje kontra instytucje
Choć rozwód wiąże się z emocjami, banki operują wyłącznie na papierze i cyfrach. W ich oczach były mąż i była żona nadal są współodpowiedzialni za spłatę, bez względu na to, kto mieszka w nieruchomości, kto płaci czynsz i kto opiekuje się dziećmi.
To bolesna lekcja dla wielu rozwiedzionych – zwłaszcza jeśli jedna ze stron przestaje płacić, a druga zostaje z całym ciężarem. Z tego powodu coraz więcej osób jeszcze w trakcie rozwodu zaczyna szukać pomocy prawnej. I słusznie.
Pomoc prawna w trudnym momencie
Kwestie kredytu po rozwodzie są trudne nie tylko emocjonalnie, ale też prawnie. Wymagają znajomości przepisów z zakresu prawa rodzinnego, cywilnego i bankowego. To nie jest przestrzeń na domysły czy „jakoś to będzie”.
Dlatego coraz więcej osób decyduje się skorzystać z pomocy wyspecjalizowanej kancelarii, takiej jak Dowlegal – miejsca, które łączy rzetelną znajomość prawa z doświadczeniem. To zespół prawników, którzy nie tylko doradzają, ale też reprezentują klientów w negocjacjach z bankami, sporządzają aneksy do umów kredytowych i prowadzą postępowania dotyczące podziału majątku.
W sytuacjach granicznych – a rozwód i kredyt z pewnością do takich należą – profesjonalna pomoc to nie luksus, ale konieczność.
Na zakończenie: nie zostawiaj spraw „na potem”
Rozwód to moment, w którym wiele spraw trzeba zamknąć, przeciąć, wyjaśnić. Ale sprawa kredytu nie może zostać zepchnięta na bok – jej skutki mogą być dotkliwe i długofalowe. Im szybciej uporządkuje się kwestie wspólnych zobowiązań, tym większa szansa na prawdziwy nowy początek – bez poczucia, że dawna relacja wciąż wyciąga rękę po kolejne raty.
W takich momentach warto zaufać tym, którzy znają mechanizmy prawa i potrafią je zastosować z korzyścią dla klienta. Kancelaria Dowlegal to jedno z tych miejsc, w których prawo rodzinne nie jest jedynie teorią, lecz praktyką – realnym wsparciem w sprawach, które wymagają delikatności, wiedzy i skuteczności.