Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Agata Kunderman - "Wody czerwone" (recenzja)

Po udanym debiucie Agata Kunderman powraca z zupełnie nową historią. "Wody czerwone" to opowieść, w której od samego początku śledzimy kilka wątków zdające się nie mieć ze sobą powiązania.
Agata Kunderman - "Wody czerwone" (recenzja)

Nielegalny proceder związany z "mafią śmieciową", motyw zemsty, mobbing, a także zwykłe ludzkie problemy, również w strukturach śledczych. Kawałków układanki przybywa, a czytelnik próbuje dopasować do siebie te elementy śledząc poczynania dwójki głównych bohaterów - prokuratora Feliksa Niemiłko i policjantki Anity Starskiej. Wokół nich pojawiają się nowe osoby, które zdają się tam samo lojalne, jak też nie do końca godne pełnego zaufania. Napięcie narasta, kiedy w jednym ze składowisk nielegalnych odpadów zostaje znalezione ciało kobiety. Okazuje się, że jej śmierć nie była tylko zwykłym morderstwem, ponieważ trop zaczyna prowadzić do znacznie bardziej skomplikowanej maszyny przestępczej. Kto tak naprawdę pociąga za sznurki? Gdzie znajduje się granica strachu i jaką tak naprawdę odgrywa on rolę, kiedy jest się pracownikiem przedsiębiorstwa "zarażonego syndromem sztokholmskim"?

"Wodami czerwonymi" Agata Kunderman otwiera nowy rozdział własnej twórczości i jednocześnie odsłania nowe oblicze. To zupełnie inne ujęcie dobrego kryminału niż te ukazane w debiutanckiej i również do końca trzymającej w napięciu "Wróżdzie". Opowieść, od której nie da się oderwać do ostatniej strony. I kiedy wydaje się, że już wszystko jest jasne... Musicie przekonać się sami.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaRezonans Chełm
Reklama
Reklamabadania Luxmed
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
test