Po podłączeniu do akumulatora, po kilku minutach odzyskuje on energię, a tym samym umożliwia odpalenie silnika. Mówi Zbigniew Grochmal, komendant Straży Miejskiej:
Trzeba jednak pamiętać, że strażnicy mogą mieć kilka lub kilkanaście wezwań do pomocy i na swoją kolej będziemy musieli poczekać. Alternatywnym rozwiązaniem jest posiadanie przewodów zapłonowych i skorzystanie z akumulatora innego uprzejmego kierowcy, któremu udało się uruchomić silnik.
Napisz komentarz
Komentarze