- W tych dniach nasi rodacy wydadzą około miliarda złotych, w tym 700 000 000 na znicze. Zakupione przez nich artykuły po kilku dniach trafią na śmietnik. Będą to miliony ton śmieci, które najczęściej nawet nie nadają się do recyklingu. To olbrzymie koszty oraz strata dla środowiska i zagrożenie zdrowia - mówi Grzegorz Gorczyca, prezes Stowarzyszenia WeRwA. - Mamy świadomość, że taka jest nasza tradycja i w najmniejszy sposób nie chcemy deprecjonować tego bardzo ważnego dla wszystkich dnia, jednak warto się zastanowić, czy zamiast kupować kolejny plastikowy wianek, nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na odnowę zabytkowych nagrobków lub inny cel humanitarny, np. chełmskie Stowarzyszenie Hospicjum Domowe. Pamiętajmy o naszych zmarłych, jednak zastanówmy się, czy naszym zmarłym naprawdę zależy na tym, by na ich nagrobku paliło się dwadzieścia zniczy? Czy może jednak nasi bliscy wolą pamięć i modlitwę zamiast gadżetowej pokazówki na nagrobku? Może pamiętając i wspominając zmarłych, zamiast wydawać setki złotych na znicze i plastikowe wianki, lepiej wspomóc ubogich żyjących? Może naszych zmarłych lepiej wspominać sercem i umysłem niż portfelem? Mniej przepychu, a więcej skromności i godności - to idea godna świadomego przeżywania święta Wszystkich Świętych i pielęgnowania pamięci o bliskich, którzy odeszli.
Uwagę na ten problem zwraca coraz więcej autorytetów świeckich i duchownych. Wspólnie apelują: "Nie zalewajmy naszych cmentarzy sztucznymi kwiatami! Nie dekorujmy grobów bliskich setkami zniczy!". Wskazują też olbrzymie koszty wywozu i utylizacji odpadów, straty środowiska oraz zagrożenie dla zdrowia, bowiem warto przypomnieć, że wypalające się znicze wydzielają szkodliwy toluen i rakotwórczy benzen. Mówią wprost: "To nie jest potrzebne ani zmarłym ani żywym!"
Napisz komentarz
Komentarze